Rok 2024 Simone Inzaghi wraz ze swoją ekipą rozpoczęli z przytupem, od zwycięstwa w Superpucharze Włoch. Jest to już ósme w kolekcji tego typu osiągnięcie i dzięki temu przeskoczyliśmy Milan, a tylko Juventus znajduje się przed Interem licząc ilość zwycięstw o to trofeum. Puchar ten rozgrywany pierwszy raz w formacie mini turnieju, trafił w ręce Nerazzurrich po pokonaniu w finale drużyny Napoli. Osobiście z wycieczki do Arabii Saudyjskiej najbardziej jednak zapamiętam mecz z Lazio.
Kapitalny, wyjątkowy, perfekcyjny, niebywały, świetny, dominujący, doskonały - aż nie wiadomo jakich słów użyć, by opisać występ Interu w półfinałowym spotkaniu z Lazio. Od początku meczu Nerazzurri rzucili się na piłkarzy Sarriego niczym "Reksio" na przysłowiową szynkę. Piłkarze Lazio przypominali Marcina Najmana, który uciekał po ringu, broniąc się przed kopniakami Pudziana. Krok po kroku podopieczni Inzaghiego zbliżali się do założonego celu, jakim było dotarcie do finału i zdobycie trofeum. W każdym elemencie gry byli zdecydowanie lepsi od Orłów z Rzymu. Precyzja, szybkość gry, pressing, prostopadłe podania, polot, finezja - naprawdę oglądało się to tak, jakby najlepsza drużyna globu spotkała się z outsiderem naszej "Ekstraklapy". Sam wynik 3:0 nie oddaje przebiegu spotkania. Przecież Napoli w takim samym stopniu pokonało Fiorentinę, lecz równie dobrze mogli opuścić murawę w Rijadzie bez awansu do finału. Chylę czoła przed Inzaghim, że stworzył takiego potwora. Bestię, która pożera każdego, kto stanie na jej drodze. Wiadomo, że Lautaro jest w doskonałej formie, Thuram się super sprawdził we Włoszech, etc. Jednakże w Europie najwięcej mówi się o środku naszej pomocy.
De Bruyne, Rodri, Bellingham, Modrić, Odegaard, Rice, Musiala, Wirtz - jeśli obiektywnie mielibyśmy wymienić najlepszych pomocników świata, to na pewno padłoby większość podanych przeze mnie nazwisk. Gdzie w tym gronie miejsce dla naszych pomocników? Przecież mówimy o 35-letnim emerycie, który cudów w Romie nie robił i którego pozbyli się bez żalu. O Turku, który zawsze swój poziom prezentował, ale nigdy nie był wybitny i najwięcej o jego transferze do Interu mówiło się z uwagi na charakter tego transferu, a nie jego dyspozycję. Mówimy również o Barelli, który faktycznie jest uznawany za najlepszego włoskiego pomocnika, lecz w tym sezonie obniżył loty i na pewno nie jest stawiany na równi z De Bruyne czy Bellinghamem.
Tych trzech Panów to nasi muszkieterowie w środku pola. Heniek wygląda pod wodzą Szymona jak piłkarz z czasów Szachtara czy Borussii. Może to nie są te same liczby, ale pamiętajmy, że jest niżej ustawiony. W systemie 4-2-3-1 grał jako dziesiątka, więc siłą rzeczy miał więcej okazji do asystowania i zdobywania bramek. Dzisiaj oczarowany jestem jego wizją gry i przeglądem pola. Oprócz tego chylę czoła nad jego motoryką. 35-letni grajek, który gra praktycznie w każdym meczu, a wygląda jak nastolatek, który chce zaimponować przed pierwszą randką dziewczynie siedzącej na trybunach. Miki przecież przychodził jako emeryt, który wspomoże zespół swoim doświadczeniem. Gracz, który co jakiś czas da odpocząć podstawowym zawodnikom, okazał się być etatowym piłkarzem. Nie sposób nadmienić, że ze wszystkich pomocników ma najwięcej rozegranych minut. Wygląda świeżo, niczym bułeczki wyciągnięte prosto z pieca. Biega, walczy, rozgrywa - dokładnie to, czego oczekuje się od piłkarzy na jego pozycji.
Hakan przesunięty na pozycję okupowaną w ostatnich latach przez Brozo. Chorwat, niegdyś irytujący wymachiwaniem rękami i płakaniem o wszystko, stał się w pewnym momencie osobą, bez której nikt nie wyobrażał sobie Interu. Mówiło się, że to on jest najważniejszym kręgiem kręgosłupa drużyny. W końcu nadszedł czas na pożegnanie z Marcelo i Calhanoglu znakomicie go zastąpił. Nie tylko go zastąpił, ale dał nowe możliwości Simone Inzaghiemu. Gracz z kapitalnym przeglądem pola oprócz cofania się pomiędzy środkowych obrońców, świetnie rozgrywa i widzi kolegów ustawionych wyżej, posyłając do nich idealne podania. Poza tym jest pewniakiem do strzelania karnych i jeśli tylko analiza VAR będzie pozytywna, to w tym momencie sędzia mógłby z góry uznać gola, bo przecież wiadomo, że Hakan jedenastkę wykorzysta. Jeśli chodzi stricte o pozycję registy, śmiem twierdzić, że Calhanoglu obecnie jest najlepszy na świecie. Pod skrzydłami Inzaghiego rozwinął się niczym czerwony dywan na gali wręczenia Oscarów.
Szczerze mówiąc, największy problem mam z naszym najwartościowszym, według Transfermarkt, pomocnikiem. Wydaje mi się, że w sezonie 2021/22 Barella prezentował się dużo lepiej niż w obecnym, co nie zmienia faktu, że dalej daje dużo drużynie. Piłka przy jego stopie wydaje się być przyklejona, nie ma z nią problemu przy bliskim natarciu rywali. Dobrze sobie radzi przy presji ze strony przeciwnika i potrafi zaskoczyć niekonwencjonalnym zagraniem. Mam wrażenie, że czasami w meczach traci głowę, lecz przy dyspozycji pozostałych partnerów z linii pomocy może wydawać się to niezauważalne. Mimo wszystko, nie zamieniłbym na nikogo innego, ponieważ Nicolo potrafi zrobić różnicę i na boisku wraz z wyżej wymienionymi piłkarzami uzupełniają się idealnie. No, może czasami w jego miejsce widziałbym pewnego Pana, który większość spotkań wchodzi z ławki.
Nie sposób przy okazji wspomnieć o piłkarzu, który również zasługuje na wielkie uznanie. Davide Frattesi jako zmiennik zawsze udowadnia Szymonowi, że zasługuje na grę od pierwszych minut. Zawodnik z ciągiem na bramkę, który bez problemu odnajduje się w polu karnym i poszerza wachlarz możliwości Interu. Daje pozytywny impuls wchodząc z ławki i potrafi zrobić niemałe zamieszanie w szesnastce rywala. Osobiście oczekiwałbym od Inzaghiego by częściej na niego stawiał. Szczerze mówiąc, to od początku sezonu domagałem się go w miejsce Mikiego, lecz obecnie bliżej jest mu jednak do zastąpienia Barelli.
Wiem, że jest też wielu fanów talentu Asllaniego. Ja najwidoczniej jestem ślepy, bo w tym chłopaku nie widzę nic, oprócz drzemiącego w nim potencjału. Na pewno nie gra tyle, by obiektywnie ocenić jego grę. Mimo to, gdy wchodzi na boisko czuję jakąś niepewność. Nie jestem w stanie tego opisać, ale chłopak nie daje tyle spokoju co Hakan (w sumie z czym do czego) i bywa dla mnie elektryczny i irytujący. Mam wrażenie, że stara się naśladować Turka, lecz często mu to nie wychodzi. Zauważyłem również, że zdecydowanie częściej podaje piłkę do tyłu, aniżeli szuka partnerów ustawionych linię wyżej. Z drugiej strony za niespełna 2 miesiące skończy 22 lata, więc jeszcze dużo przed nim. Miejmy nadzieję, że pewnego dnia wstanie i coś mu przeskoczy w głowie - parafrazując słowa Jerzego Brzęczka.
Koniec końców, nie sposób nie zgodzić się z Maurizio Sarrim, który po miażdżącej porażce z Interem, okrzyknął pomocników Nerazzurrich jako jeden z najlepszych środków pola na świecie. Piłkarze uzupełniają się niesamowicie i tworzą zabójcze trio, które robi praktycznie całą robotę - broni, rozgrywa, strzela, asystuje. Mówiąc już o całości zespołu, jeśli utrzymają formę w której obecnie się znajdują, to hipotetycznie finał Ligi Mistrzów nie będzie już tłumaczony jako łatwa drabinka. Inter Mediolan to drużyna, której z pewnością rywale się obawiają i na dzień dzisiejszy jest na pewno jednym z pretendentów do zdobycia tytułów w rozgrywkach, w których mają jeszcze na to szansę. Wielką cegłę w całym kolektywie stanowi środek pola, który w niejednym meczu udowodnił swoją wielkość.
Komentarze (6)