Wiemy, że często jesteś atakowany na tle rasistowskim, jak sobie z tym radzisz?
- Przez lata gry w piłkę wyrobiłem w sobie odpowiednie nastawienie - strzelam bramki, wygrywam mecz, jadę do domu. Rzeczywiście, w moim życiu wiele razy musiałem mierzyć się z rasizmem, ale wydaje mi się, że teraz zbudowałem wokół siebie tarczę ochronną na wyzwiska. Na boisku staram się nie wyrażać swojego gniewu, co innego po meczu. Zawsze mówię co myślę, bez względu jak ciężki jest to temat.
Pierwszym, który dowiedział się o twoich planach odejścia z Anglii był Paul Pogba, zgadza się?
- Tak, to prawda, Paul to mój przyjaciel. Pewnego razu po treningu wziąłem go na stronę i powiedziałem, że mam dość i chcę odejść. Od samego początku mojego pobytu w United wszyscy mieli jakieś "ale". Kiedy strzelałem gola w Superpucharze Europy przeciwko Realowi Madryt otrzymałem wiele gratulacji, jednak większość głosów brzmiała - "Tak, strzelił, ale później zmarnował świetną okazję". To właśnie od czasu tamtego meczu zacząłem zastanawiać się nad odejściem.
- Był nawet czas, kiedy ja i Pogba byliśmy obwiniani za to, że United obniżył swój poziom sportowy. To był całkowity absurd, ponieważ ich kryzys trwał dłużej, niż my byliśmy w klubie. Myślę, że chodziło głównie o moją cenę. Manchester wydał krocie na mój transfer i w oczach kibiców za takie pieniądze powinienem od razu być najlepszy na świecie.
Kiedy ktoś porównuje Cię do innych napastników, zawsze padają przykłady Twojej fizyczności, wysportowania i muskulatury.
- To prawda, najczęściej komentuje się moje warunki fizyczne, rzadko w takich porównaniach słyszę o swojej technice. Myślę, że nie jestem wirtuozem, ale mój drybling "jeden na jednego" jest całkiem niezły, czasami jednym zwodem umiem przejść obrońcę. Kiedyś zabolał mnie bardzo komentarz jednego z angielskich dziennikarzy, powiedział, że United nie powinno mnie zatrudniać, gdyż jestem zbyt mało inteligentny.
- Nie doszukiwałbym się jednak w tym aspekcie jakichś rasistowskich podtekstów. W historii futbolu było wielu czarnoskórych piłkarzy, którzy zaprzeczali stereotypowi, że ich jedynymi atutami są te związane z fizycznością. Thierry Henry, Anthony Martial - to przykłady graczy, którzy są doceniani przez wszystkich za swoje zdolności techniczne.
Czyli po prostu poczułeś, że musisz zmienić toksyczne środowisko?
- Chciałem wyjechać z Anglii i zacząć "od zera". Postanowiłem odbudować swoją reputację gdzie indziej. Nie mówię, że na wyspach wszystko było złe, jednak potrzebowałem nowego bodźca i dlatego zdecydowałem się na transfer do Interu.
Kiedy graliście mecz z Juventusem, świat obiegło zdjęcie z tunelu, na którym Cristiano Ronaldo szeptał Ci coś na ucho. Możesz zdradzić, co to było?
- Powiedział, że Serie A, to najcięższa liga na świecie dla napastnika, ponieważ grają tu najlepsi obrońcy. Mówił, że strzelał gole w wielu miejscach, ale nigdzie nie było mu tak trudno, jak we Włoszech. Pomyślałem wtedy, że jeżeli mówi to sam Ronaldo, to rzeczywiście musi być to naprawdę ciężkie. Jednak to tej pory radzę sobie całkiem nieźle.
- Liga Włoska jest zdecydowanie trudniejsza niż angielska. Tam jest więcej intensywności, jednak to tutaj są prawdziwe wzorce tego, jak powinien wyglądać futbol.
W jaki sposób poradziłeś sobie z barierą językową?
- Zakazałem komukolwiek mówić do mnie po angielsku. Obcowanie na co dzień z językiem włoskim oraz trzytyogdniowy intensywny kurs pozwoliły mi się komunikować.
- Moje życie odmieniło się odkąd trafiłem do Włoch. teraz jestem szczęśliwy, gram na wysokim poziomie, mieszkam we wspaniałym mieście, mam też dużo więcej znajomych, często, razem z kolegami z zespołu, chodzimy do restauracji. Cieszy mnie również praca z najlepszym trenerem na świecie - Antonio Conte. Jeżeli będę wytrwały i nie dam się sprowokować niektórym ludziom, to myślę, że tutaj mogę osiągnąć wielkie sukcesy. Nigdy nie przestanę walczyć - podsumował Belg.
Komentarze (8)
Forza Lukaku!