Inter po kolejnej emocjonującej końcówce spotkania w tym sezonie pokonał na wyjeździe Udinese i utrzymał możliwość przypieczętowania mistrzostwa Włoch w zbliżających się derbach Mediolanu.
Pierwsza połowa rozpoczęła się pod wyraźne dyktando zawodników Simone Inzaghiego, którzy w 15 minutach potrafili stworzyć 5 bramkowych sytuacji, które jednak nie zakończyły się celnym strzałem. Na samym początku mieliśmy także pierwszą stykową sytuację w polu karnym Udinese, kiedy na murawę padł Federico Dimarco, jednak po szybkiej wideoweryfikacji sędzia nie podjął decyzji o wskazaniu na rzut karny. Do głosu coraz częściej zaczął dochodzić Hakan Calhanoglu, który w 21. Minucie uderzył potężnie na bramkę tuż przy słupku, jednak świetnym refleksem wykazał się Maduka Okoye, zaliczając tym samym jedną z wielu interwencji w tym spotkaniu. Turecki pomocnik Interu spróbował swoich sił również kilka minut później, jednak tym razem był to strzał w środek bramki rywala.
Kiedy pierwsza połowa powoli zbliżała się do końca, a Inter miał optyczną i statystyczną przewagę nad przeciwnikiem, dosyć niespodziewanie zaskoczyli przyjezdnych. Lazar Samardzić – łączony jeszcze niedawno z dołączeniem do mediolańskiej drużyny – uderzył zza pola karnego, po czym piłka nabrała dziwnej rotacji i zmyliła zarówno obrońców, jak i Yanna Sommera, który nie ruszył się do interwencji. Do przerwy gospodarze prowadzili 1-0.
Nerazzurri wiedzieli, że muszą zabrać się do wytężonej pracy od samego początku drugiej części spotkania. Już w 48. minucie po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym do siatki trafił Carlos Augusto. Sędzia Piccinini tym razme potrzebował nieco więcej czasu na podjęcie ostatecznej decyzji, ale na sam koniec dopatrzył się spalonego i gola nie uznał. Piłkarze Interu nie odpuszczali jednak ani na chwilę, a Udinese było wyraźnie skupione na coraz bardziej desperackiej obronie niskiego wyniku. 10 minut po rozpoczęciu drugiej połowy błąd popełnił jeden z najpewniejszych punktów Udinese, a więc Maduka Okoye, który źle wyliczył moment wyjścia do piłki i przegrywając walkę z Marcusem Thuramem sfaulował Francuza. Sędzia wskazał na punkt na 11 metrze, a do piłki podszedł nie kto inny, niż Hakan Calhanoglu. Turek w swoim stylu pokazał, że nie myli się w takich sytuacjach i dał Interowi remis 1-1.
W pewnym momencie w statystykach mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki na poziomie 20 do 80 procent na korzyść Interu, a Udinese właściwie walczyło już tylko o 1 punkt. Gospodarze postraszyli jeszcze w jednym kontrataku, jednak za Florianem Thauvinem do samego końca wracał Mkhitaryan, który ostatecznie uratował sytuację wślizgiem. Piłkarze Udinese odnieśli pod koniec dwie kontuzje, najpierw boisko opuścił Sandi Lovrić, a potem urazu mięśniowego doznał Thauvin, który jednak wrócił na boisko i grał do końca utykając. Bardzo aktywny był Davide Frattesi, który pojawił się z ławki rezerwowych w drugiej połowie spotkania. I to właśnie Włoch okazał się bohaterem decydującej akcji w 5 minucie doliczonego czasu gry. Najpierw po uderzeniu Lautaro Martineza piłka odbiła się od słupka, a potem rzeczony Frattesi wbił ją do praktycznie pustej bramki. Tym samym ustalił wynik spotkania na 1-2.
W następnej kolejce Inter zmierzy się z Cagliari na własnym stadionie, a już za dwa tygodnie czekają nas derby Mediolanu.
Inter (3-5-2): Sommer; Pavard, Acerbi, Carlos Augusto; Dumfries, Barella, Calhanoglu, Mkhitaryan, Dimarco; Thuram, Lautaro Martinez
Rezerwowi: Audero, Di Gennaro, Bisseck, Darmian, Buchanan, Asllani, Frattesi, Klaassen, Sensi, Alexis Sanchez, Arnautovic
Trener: Simone Inzaghi
Udinese (3-5-1-1): Okoye; Perez, Bijol, Giannetti; Ferreira, Lovric, Walace, Samardzic, Kamara; Pereyra; Thauvin
Rezerwowi: Silvestri, Padelli, Kabasele, Kristensen, Tikvic, Ehizibue, Ebosele, Zemura, Zarraga, Payero, Success
Trener: Gabriele Cioffi
Komentarze (44)
Hakan duzo ma nie celnych podań musi w tym aspekcie poprawić sie