Tuż przed meczem Inter-Torino, dyrektor generalny Nerazzurrich - Beppe Marotta - rozmawiał z DAZN. Oto, co miał do powiedzenia Włoch.
Jak duże są dzisiaj emocje?
- To wielka satysfakcja, ale najlepsza część imprezy dopiero przed nami. Ja w otwartym autobusie? Nie, bohaterami są zawodnicy, sztab i trener. Będę na nich czekać na Piazza Duomo.
Czy porażka w finale Ligi Mistrzów była preludium do tego sukcesu?
- Grupa bardzo się zjednoczyła, dzięki porażce nabyliśmy doświadczenie, determinację i odwagę. To na pewno umożliwiło osiągnięcie niezwykłych wyników.
Jak bardzo Marotta zmienił się od pierwszego do dziesiątego mistrzostwa?
- Zarządzanie wielkim klubem jest zupełnie inne. Istnieje duża presja, musisz być dobry w podejmowaniu decyzji i musisz być za nie w pełni odpowiedzialny. Wtedy pojawia się odwaga, potrzebujesz odwagi, aby podejmować decyzje pomimo krytyki.
Jak będzie wyglądał dzisiejszy mecz?
- Dziś jesteśmy wolni, nie mamy ciężkich głów. Powiedziałem Inzaghiemu, żeby cieszył się tym. Nie chcemy dzisiaj przegapić żadnych chwil szczęścia.
Czy z Inzaghim można otworzyć zwycięski cykl?
- Zdał egzamin, z nim cykl już się rozpoczął. Pokazał nie tylko, że jest dobry, ale także, że jest zwycięzcą. Nie można znaleźć ani pożądać niczego lepszego od niego. Z nim chcemy dalej przeżywać ten cykl, na ten moment mamy przed sobą jeszcze długą podróż.
Na jakim etapie jest odnowienie Lautaro? Czy jest miejsce dla kolejnego wielkiego napastnika?
- Będzie wiele meczów i wiele turniejów, w tym Klubowe Mistrzostwa Świata. Trzeba wspierać drużynę najlepiej, jak to możliwe, zawsze musimy brać pod uwagę zrównoważony rozwój.
Komentarze (2)