Po tym, jak oczarował młodzieżową drużynę Interu, Valentin Carboni potwierdza wszystkie swoje zalety także w koszulce Monzy, w swoim pierwszym „prawdziwym” sezonie wśród zawodowców. Radzi sobie na tyle dobrze, że otrzymał także powołanie do reprezentacji Argentyny.
Urodzony w 2005 roku klejnot Nerazzurrich opowiedział o sobie w wywiadzie dla kanału YouTube elitalo33:
- Z pewnością wiele się nauczyłem w zeszłym roku, zarówno na boisku, jak i poza nim. Bardzo miło jest grać z Lautaro, Barellą, Calhanoglu czy Mkhitaryanem. To bardzo silni zawodnicy, tak naprawdę wystarczy ich po prostu obserwować i można się wiele nauczyć.
- Moja rodzina i ja musieliśmy wiele poświęcić - zostawiliśmy wszystko w Argentynie, aby tu przyjechać i realizować marzenie o graniu w piłkę nożną i zostaniu profesjonalistą: to są prawdziwe poświęcenia - opuszcza się rodzinę i rozrywkę, ale są to rzeczy, ale są to rzeczy niezbędne, aby stać się silniejszym w pogoni za swoimi marzeniami. Gra z moim bratem Franco? To było bardzo miłe doświadczenie. Podobało mi się spędzenie razem 6 miesięcy tutaj, w Monzy - mieszkaliśmy i robiliśmy prawie wszystko wspólnie. Nawet w szatni zawsze byliśmy razem. Nauczyłem się też od niego bardzo ważnej rzeczy - odpowiedni mental, chęć nie poddawania się w trudnych sytuacjach - aby zawsze dawać z siebie wszystko i się doskonalić.
- Gol, z którego najbardziej się cieszyłem? Ten przeciwko Juve. Przyjaciel znaleziony w świecie piłki nożnej? Correa. Punkt odniesienia do mojej roli na boisku? Messi i Dybala. Kto wyraża najlepszy futbol w Europie? Inter. Z kim wymieniłem ostatnią koszulkę? Z Lautaro. Sekretne marzenie? Gra na Mistrzostwach Świata.
Komentarze (1)