Dziś ujrzała światło dzienne kolejna afera we włoskim futbolu. Tym razem chodzi o zakłady bukmacherskie i ustawianie meczów Serie B oraz Lega Pro(dawne Serie C1 oraz Serie C2).
Serii aresztowań dokonano w wielu włoskich miastach takich jak Rzym, Como, Bari, Neapol czy Turyn. Wśród zatrzymanych 16 osób znajduje się wielu działaczy piłkarskich, oraz sławni niegdyś piłkarze tacy jak Giuseppe Signori czy Stefano Bettarini. Zdaniem śledczych, istniała siatka manipulująca wynikami spotkań w celu osiągnięcia korzyści majątkowej z zakładów piłkarskich. Jak ustalono, piłkarze otrzymywali przed meczem środki uspokajające rozpuszczone w napojach, aby te obniżyły ich sprawność i sprawiły, że będą oni grać poniżej swoich możliwości.
Ustawionych miało zostać siedemnaście spotkań włoskiej Serie B i Lega Pro. Pojawiły się jednak hipotezy, jakoby mecz Inter - Lecce z 20 marca bieżącego roku również znalazł się na celowniku siatki przestępczej. W owym meczu miało rzekomo dojść do "strzelaniny", w której zawodnicy Interu zaaplikowaliby gościom kilka bramek. Tak się jednak nie stało, gdyż Nerazzurri wygrali po solidnych męczarniach ledwie 1:0, co świadczyć może o tym, iż piłkarze Lecce nie byli poddawani żadnej presji ze strony zatrzymanych, ani nie podawano im żadnych środków.
Sprawą zaskoczony jest również zawodnik Lecce, Andrea Bertolacci, który grał w tym meczu:
- Dla mnie to był bardzo ważny pojedynek. Był fundamentalny w kontekście utrzymania. O całej sprawie dowiedziałem się od Was, dziennikarzy. My w tym meczu zamierzaliśmy walczyć na boisku i nie rozumiem dlaczego ten mecz jest badany. W szatni nic nie miało miejsca, wszyscy koncentrowali się tylko na czekającym nas wyzwaniu. Kiedy czytam o takich wydarzeniach, jest to dla mnie jak zimny prysznic. Gracz zawsze chce dać z siebie maksimum możliwości na boisku.
Komentarze (9)
<br />
Na szczęście Motta uruchomi znajomości z Barcy i UEFA nas uratuje!<img src="/files/emoticons/25" alt="<pijaki>" />